Kliknij tutaj --> 🐢 dla ciebie dam milosci pelen swiat
Ebook: Dom pełen miłości autorstwa Katarzyna Janus, wydawnictwa: Filia. Dostępna w Woblink! Liczba stron: 416 to gwarancja świetnej zabawy.
Ten wyjątkowy musical w gwiazdorskiej obsadzie to pierwsza w Polsce filmowa produkcja typu branded content. Została ona oparta na modelu partnered content - marka KINDER Niespodzianka wspiera realizację, promocję i dystrybucję treści. Świat pełen Niespodzianek miał telewizyjną premierę w sobotę 18 grudnia o godz. 20:00.
DOM PEŁEN MIŁOŚCI, JANUS KATARZYNA • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 13895751442
Luty pełen miłości i pasji - nie tylko dla zakochanych Luty to dla Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy w Pleszewie będzie bardzo intensywny czas. Już w pierwszy czwartek miesiąca zaplanowano spotkanie z Henrykiem Czichem, współzałożycielem zespołu Universe, który wylansował takie przeboje, jak: "W taką ciszę", "Tacy byliśmy
Mój czas dla ciebie. Dramaty. Lina i Nico zrywają ze sobą po wielu latach razem. Lina nie może się odnaleźć w nowej rzeczywistości ani przestać myśleć o Nico. Nadia de Santiago, Álvaro Cervantes, David Castillo. Watch all you want. Serial nominowany do trzech nagród Feroz, w tym dla serialu dramatycznego i aktorki serialowej (Nadia
Site De Rencontre Gratuit Dans Le Nord Pas De Calais. Dwanascie Miesiecy Z dwunastu miesiecy roczek sie sklada wiec wierszyk o nich napisac wypada. w styczniu jest bialo i bardzo mroznie pod butem skrzypi snieg bardzo groznie. W lutym troszeczke mroz zelzyc moze ale bielusko jeszcze na dworze W marcu wszystko zdarzyc sie moze rozna pogoda panuje na dworze. W kwiecien wplecione jest troszke zimy troszke lata i deszcz ze sniegiem troszke przeplata. Maj zamienia wszystko w soczysta zielen i na swiecie jest weselej. Maj to miesiac zakochanych wprost stworzony jest on dla nich. Czerwiec bujny od zieleni tylko sloncem sie rumieni. Lipiec sierpien to jest lato czas wakacji i urlopow czas upalow i ukropow. Wrzesien jeszcze sloncem swieci slychac piski szkolnych dzieci. Ale liscie juz rumieni i szykuje do jesieni. Jest pazdziernik pelen smutku zegna lato powolutku. A listopad juz ponury niesie deszcze ciemne chmury. zimno slota niepogoda listopada to uroda. Grudzien sypie bialym sniegiem zima pedzi do nas biegiem. Malgorzata Klusek(Chudy) Ciagle wracam tam... Za oknem pada deszcz a mi smutno dzisiaj jest. Kropelki cichutko uderzaja o szyby a w domu od kominka bije blask cieply i mily. Mysli me wedruja na Jodlowskie pola gdzie trwaja juz zniwa dookola. Wiatr kolysal zlote klosy slonce cieplem ogrzewalo by nam pieknie dojrzewalo. Chodze tu chodze tam sciezkami ktore dobrze znam. Ach te laki zielone pagorki i lasy zielone sady owocami witajace kwiaty pieknie pachnace. Gdy oczy otwieram obraz znika zostaje tesknota ktora dusze ma przenika. Deszcz dalej pada cichutko jakby wiedzial ze jest mi dzisiaj tak bardzo smutno. Malgorzata Klusek(Chudy) Zal... Ach mamo....dlaczego to zrobilas? dlaczego swoje dzieci zostawilas? dlaczego nas rozdzielilas? czy ty nigdy nie myslalas jaka krzywde nam zrobilas? gdzies po swiecie rozrzucilas? czy myslalas jak sie w zyciu nam uklada? ze na zawsze juz zostanie w sercu rana? Chcialabym odnalesc siostre brata nadrobic te wszystkie stracone lata. Moze Bog podpowie mi do jakich mam zapukac drzwij by siostra lub brat otworzyli mi. Lecz czas leczy rany moze uschylku zycia sie spotkamy? Moze dobry Bog na rozstaju drog z wszystkich czterech stron swiata polaczy siostre i brata? Malgorzata Klusek(Chudy) Kwitnacy Ogrod Ogrod do ktorego wbieglam zachwycal kolorami barwne powojniki rozciagaly sie pod stopami. Po starym murze piely sie piekne czerwone roze. U podnuza starych drzew scielal sie zielony miekki mech. Slychac bylo ciche pluskanie slychac bylo ptakow spiewanie. Idac w glab ogrodu ukazal mi sie widok osobliwy jakze urokliwy. Fontanna pelna blekitnej wody a na skraju siedzial aniol przecudnej urody. Stoje boso przed aniolem a on podaje mi dzban zywej wody. Piekny sloneczny poranek perlista rosa lsni na trawie. Skonczyl sie sen na stoliku krople wody lsnily sie. Czy to mozliwe ze bylam przez chwile w twoim Krolestwie? gdzie milosc i dobroc gdzie zycie wieczne? Malgorzata Klusek(Chudy) Sloneczny Poranek Wstaje rano i okno otwieram promien slonca przez zaslonki sie przedziera. Na trawie kropelki rosy blyszcza sie mgla powoli podnosi sie. Powietrze rzeskie i pachnace suszonym sianem na lace. W gorze skowronki wyspiewuja swoje trele az na swiecie robi sie weselej. W ogrodku u mojej mamy kwitna piekne roze i bratki caly ogrodeczek w kolorowe kwiatki. Czuje swiezo parzona kawe i pachnacy chleb z maslem wystawione na lawe to moje pyszne sniadanie. Jodlowa to wioska cicha i spokojna taka inna to moja wies rodzinna. Tu rodzinny moj dom tu wspomnienia i marzenia moje sa. Dlaczego gdy opuscisz rodzinny dom wracasz z tesknota wielka don. Malgorzata Klusek(Chudy) Dzien Matki Jest taki jeden dzien w roku jeden z najpiekniejszych dni to Dzien Matki. Mama slowo jak kazde inne a jednak cos w nim niezwyklego magiczne slowo ktore ma w sobie cos pieknego. Mama byla ze mna gdy bylam mala Mama byla gdy dorastalam. Jak dobrze wrocic do domu z daleka gdzie zawsze z utesknieniem mama na mnie czeka. Kochana Mamo zycze Ci duzo szczescia pomyslnosci sto lat w zdrowiu i radosci. Calujac Twoje spracowane rece i za dobre kochane serce skladam zyczenia w podziece. Malgorzata Klusek(Chudy) Zima Leca z nieba platki biale wszystko w kolo zasypane. Zasypane pola lasy sroga zima na te czasy. A ten wiatr co srogi wieje robi zaspy i zawieje. I radosne wszystkie dzieci ze z oblokow snieg im leci. Ach radosci co nie miara ulepimy dzis balwana. I do lasu pojedziemy choineczke przywieziemy. Gdzies z daleka slychac dzwonki renifery ciagna sanki. Toz to kulig sie wylania to Mikolaj sie wylania. Jak co roku o tej porze i do Ciebie przyjsc tez moze. Ho Ho Ho Wesolych Swiat. Malgorzata Klusek(chudy) Biale Boze Narodzenie Budze sie rano a za oknem pada snieg biale platki do szyby przyklejaja sie. Nadchodzi zima swym bialym plaszczem cala ziemie okrywa. Zwierzeta chowaja sie do swych norek czas robic karmniki dla sikorek. Wszystko zapada w sen zimowy drzewa i kwiaty maja odpoczynek zasluzony. W okresie Swiat Bozego Narodzenia cala Jodlowa koledami rozbrzmiewa. W kazdym domu choinka sie swieci w kolorowe bombki ubieraja ja dzieci. Kazdy wesoly i usmiechniety bo przy choince blyszcza prezenty. Z kuchni czuc zapach Wigilijnych potraw ciasta w piecu pieczonego i szczypta zapachu kompotu wigilijnego To jedyna wyjatkowa chwila gdy do Wigilijnego stolu zasiada cala rodzina. Myslimy wtedy o tych ktorzy nie moga byc juz z nami myslimy o tych ktorzy gdzies daleko zostali. Zostawiamy puste miejsce dla wedrowca strudzonego i glodnego by nie blakal sie w te noc Jezusa Narodzonego. Zycze by w Waszych sercach zagoscila dobroc milosc i zgoda ktora tak wszystkim potrzebna dookola. Wesolych Swiat. Malgorzata Klusek(Chudy) Magia Swiat Juz nadchodza Swieta ziemia zasypana sniegiem cala zamarznieta. W oknie stoja choineczki widac kolorowe bombki kolorowe swieczki. Juz szalenstwo jest sniegowe juz nasz kulig rusza w droge. Dzieci ciesza sie z kuligu smiechu piskow jest bez liku. Leca z nieba platki biale cale pola zasypane. Juz sie robi ciemno wszedzie zaraz pierwsza gwiazdka bedzie. Juz stol pieknie zastawiony obrus bialy krochmalony. A na stole wsrod talerzy bialy oplateczek lezy. Raz do roku w taka noc poczuj magie swiat tych moc. Bo Wigilia to noc swieta to w niej drzemie moc zakleta. A gdy polnoc juz nadchodzi obwieszczaja wszystkie dzwony ze jest Jezus Narodzony. Malgorzata Klusek(Chudy) Wieczorny Odpoczynek Siedze na balkonie w piekna pogodna noc patrze w niebo gdzie gwiazd moc. Mrugaja do mnie z wysoka wychylaja sie niesmialo z za obloka. Cale niebo nimi uslane a na skraju ksiezyc zaglada ciekawie. Swym blaskiem swieci mi w oczy jest pyzaty i taki uroczy. Dobrze byc znowu w domu i znowu lzy plyna po kryjomu. Czuje klimat spedzonych tutaj lat czuje dawnego zycia smak. A gdy ksiezyc i gwiazdy powoli gasna przykladam glowe do poduszki i zmeczona zasne. Budze sie gdy jasne slonce wzejdzie znowu nowy piekny dzien bedzie. Z radoscia otwieram okno i wolam witam Cie moje slonko. Malgorzata Klusek(Chudy) Pobyt w Polsce Jestem juz w Polsce w mojej kochanej Jodlowskiej wiosce. Przywitalo mnie cieple jesienne slonce i na drzewach liscie kolorami sie mieniace. Rankiem budza mnie odglosy piania koguta wita mnie stara swojska nuta. Jak dobrze choc na chwile wrocic do domu ze wzruszenia lza plynie po kryjomu. Odetchnac swierzym powietrzem zobaczyc moj las zielony odwiedzic przyjaciol i znajomych. Odpoczac w spokoju i ciszy gdzie spiew ptakow tylko uslyszysz. Posiedziec pogadac z mama i znow bedzie jak dawniej tak samo. Isc na spacer w sloneczny dzien i zyciem cieszyc sie. Zostawic troski i zmartwienia czerpac garsciami zycie bo czas szybko mija. Cieszmy sie tym co mamy zdrowie milosc i radosc ktora posiadamy. Malgorzata Klusek(Chudy) Wiosenna Burza Przyszla wiosenna burza deszczyk w ziemie sie zanurza poruszyla ziemie cala kwiatki glowki wynurzaja. Tulipany i stokrotki a na drzewach szare kotki. I powietrze sie zmienilo takie rzeskie takie swierze i sloneczko jest na niebie. Tak zielono wszystko rosnie i ktos cwierka juz o wiosnie. Trawa z deszczu sie otrzasa i w rytm wiatru sobie plasa. Juz zwierzatka ze swych norek wynurzaja pyszczki przez otworek. Przeciagaja sie na sloncu wiosna idzie wiosna w koncu. Malgorzata Klusek(Chudy) Cisza Na zielonym wzgorzu stoi piekny dom otoczony wysokimi smerekami a wkolo rozciagaja sie gory z wysokimi szczytami. Cudowny widok powietrze czyste na niebie obloki plyna przejrzyste. Zamykam oczy jestem w miejscu tak uroczym. Bloga cisza w taka cisze swoje mysli slysze. Wypoczywam do sloneczka na lezaku a w gorze slychac wesoly spiew ptakow. Spogladam na szczyty gor osniezone czubki dotykaja chmur. wiatr drzewami delikatnie kolysze jak dobrze odpoczac w taka cisze. Jeszcze jedno krzeselko przyniose usiadz przy mnie prosze. Posluchaj tej ciszy a w sercu glos uslyszysz. A gdy noc ksiezycowa splynie nad doline spedzimy we dwoje mile chwile. jak cudownie jest marzyc i wierzyc ze marzenia moga sie spelnic. Malgorzata Klusek(Chudy) Dom Gdy wyjrzalo wiosenne cieple slonce zlociste kaczence zakwitly na lace. Bocian po wodzie brodzi rozchyla dziobem trawke moze znajdzie jakas zabke? Wietrzyk milo sobie hasa to po gorach to po lasach. Pelne zieleni sa pola i laki drzewa puscily juz pierwsze paki. Wsrod zielonych wzgorz stoi chatka mala w niej sie wlasnie wychowalam. Tyle wschodow i zachodow slonca tam przezylam wlasnie tam szczesliwa bylam. Tesknie do domu gdzie spedzilam dzieciece lata gdzie jest mama i gdzie byl tata. Mala chatka posrod zieleni to moj raj na ziemi. A gdy wracam w rodzinne strony cos sciska za serce i mowic ze wzruszenia nie pozwoli. A na wzgorzu kapliczka stara stoi pamieta czasy radosci i niedoli. Modlitwe tesknoty i pierwszych milosci i lez i slabosci. Malgorzata Klusek(Chudy) Czekajac na Sen Nie moge spac cala noc do okna zaglada srebrny ksiezyc i gwiazdek moc. Przygladaja sie z gory zdaja sie pytac dlaczego sie smucisz? dlaczego placzesz? dlaczego siedzisz pograzona w rozpaczy? a ja na to: tesknie za spokojem tesknie za domem moim dlaczego gdy tesknie to zawsze boli? moj swiat peka w kawalki i nie moge go zlozyc w mojej niedoli. Juz dawno mrok okryl cale miasto powoli ksiezyc i gwiazdy gasna. Wstaje swit nowy dzien a ja nic lepiej nie czuje sie. Chcialabym abys osuszyl moja lze do siebie przytulil mnie. Ile mnie czeka jeszcze nieprzespanych nocy? trudnych chwil? czy mozesz powiedziec mi? Aniele gdzie jestes? dlaczego mnie zostawiles? opusciles? dlaczego moja wiara w ludzi przepadla? dlaczego nadzieja mnie opuscila? a milosc? milosc gdzies sie zagubila. Ale wiem ze jest ktos kto mnie nie zostawi samej sobie reke poda dobre slowo powie pocieszy wyslucha szepnie dobre rady do ucha. Wiem ze moge liczyc na Ciebie wiem ze nie zostawisz mnie w potrzebie Prawdziwych przyjaciol poznaje w biedzie. Kto nigdy nie mial przyjaciela prawdziwego ten nie wie ze jest to w zyciu cos bardzo waznego. Malgorzata Klusek(Chudy) Jestes nadzieja Jestes dla mnie jak wschodzace slonce swymi promieniami radosci ma twarz oplatajace. Jestes aniolem ktorego obecnosc przy sobie czuje myslisz o mnie i w myslach pilnujesz. Jestes gdy mocno Ciebie potrzebuje bronisz gdy cos mnie przesladuje. W Tobie jest sila i niezaleznosc wiara i nadzieja w lepsze jutro a nade wszystko jest w Tobie milosc. Lubie gdy ze mna rozmawiasz do mnie mowisz wtedy na nowo do zycia mnie budzisz. Porusz niebo i ziemie moj aniele ale prosze nie pozwol na moje stracenie. Malgorzata Klusek(chudy) Moja Jodlowa Jodlowa miejscowosc moja kochana piekna jak malowana w pieknych lasach polozona gdzie spokoj i cisza kojaca zielonymi jodlami pachnaca. Na niewielkiej gorce otoczony starymi lipami stoi stary kosciolek jak malowany. Jest on z XVII wieku przyciagnie uwage kazdego wiec zatrzymaj sie na chwile dobry czlowieku. Wejdz ukleknij podnies oczy w gore a zobaczysz Cudowna Dzieciatka Jezus Figure. Zlote szatki ma na sobie na glowie zlota korona ale ponad wszystko kazda istota Jego miloscia obdarzona. Kazdej modlitwy wyslucha pomoze Moje male Dzieciatko Jezus jestes Wielki moj Boze. Nie raz widziales moj bol i cierpienie ale przy Tobie nie raz znalazlam spokoj i ukojenie. Dajesz mi sile i wiare w lepsze jutro z Toba nie bedzie mi smutno. I chociaz jestem daleko na nieznanej ziemi to do Ciebie modle sie wraz z innymi. Niech wiatr uniesie z Jodlowskiej doliny wiesci o slynacej cudownymi laskami figurce Bozej Dzieciny. Malgorzata Klusek(Chudy) Zostal zal i bol W Kaplicy posrod pieknych wiencow lezy debowa trumna na pieknym katafalku wyniosla i dumna Slysze dzwiek zamykanego wieka i wkrecanych stalowych srub teraz mojego kochanego tate wkladaja w ciemny grob. Przez chwile moje serce przestaje bic przez zalana lzami twarz nie widze nic. Slysze z oddali zgrzyt zamykanej plyty i nie pamietam wiecej nic. Czuje tepy zal i bol jak gdyby ktos serce scisnal mi w pol. Smierc potrafi zabrac to co mamy najcenniejsze nasze zycie niewazne w ktorym momencie. Nie zna litosci biala kostucha wczesniej czy pozniej do drzwij zastuka. Ale ja wierze w zycie po smierci ze dobry Bog dla kazdej duszy sloncem przyswieci. Malgorzata Klusek(Chudy) Przyszla Smierc Boze Cialo...Dzien w ktorym umarl moj tata, Ogromne krople lez po policzkach splywja gdy mojego drogiego ojca do trumny wkladaja. Serce peka z bolu i w srodku sie miota a ja? ja nie moge nic zrobic jestem jak ta sierota. Kleczac przy trumnie trzymam w dloniach zimne juz cialo gdzie jest to zycie ktore w nim bylo? gdzie ulecialo? lzy gorace sie leja ale serca juz nie rozgrzeja. Cieszyl sie ogromnie ze moglam byc w jego chorobie ze nie byl sam do konca na swoich ustach moje imie mial. Umarl w piekny dzien Bozego Ciala to dla jego duszy najpiekniejsza chwala. W procesji orszaku do Boga uleciala. Niech sie raduje miedzy aniolami i niech czuwa tu na ziemi nad nami. Tato kochany badz szczesliwy z Bogiem w niebie napewno kiedys dolaczymy do Ciebie. Niech Aniolowie Zawioda Cie Do Raju.... Malgorzata Klusek(Chudy) Zostal zal Gdy widze jak droga mi osoba umiera serce z bolu na kawalki sie rozdziera. Zal i rozpacz ze nie mozna nic zrobic ze nadszedl juz czas do sswych aniolow odchodzic. Myslalam ze nigdy mnie to nie spotka to byla taka moja mysl slodka. Zycie potrafi byc piekne i okrutne zarazem rozdziela ludzi ktorzy sa zawsze razem. Gorace lzy plynal po twarzy i w tej chwili spokojnym snem zasnac marze. A gdy otworze oczy pomysle ze to wszystko sen ze to nie moze zdarzyc sie. Pamietam ciezka prace z tata w polu w pocie czola i ten zapach dojrzalych lanow zboz dookola. Slonce swiecilo jasno i spiew skowronkow bylo slychac o brzasku. Caly moj spokojny swiat sie wali wszystko widze jakby gdzies z oddali. Jakby daleko za mgla moze to nie moj swiat? moze to nie on? Malgorzata Klusek(Chudy) Tato Poczekaj... Patrze na biale skrzydla samolotu ktory wyrusza z plyty lotniska i wzbija sie wysoko do loyu Wzbija sie jak Orzel Bialy hen...za ocean do ojczyzny kochanej. Rozpacz i bol serce mi rozdziera bo z daleka ode mnie najdrozsza mi osoba umiera. dlaczego nie moge nic zrobic? dlaczego musze sie z tym pogodzic? Tak bardzo serce boli z rozpaczy ze moge juz mojego ojca nie zobaczyc. Niech anioly uslysza mej modlitwy glos niech smierc poczeka ma jeszcze czas. Jestem Ci wdzieczna za to ze mnie za swoja corke wychowales ze obce dziecko do siebie zabrales. Dobrze miec kochany rodzinny dom do ktorego sie wraca z tesknota z dalekich stron. Pojade by zobaczyc Cie jeszcze raz by usmiechem rozjasnic Twoja twarz wiem ze bedziesz czekal kiedy otworze drzwij i usciskam Cie z calych moich sil. Malgorzata Klusek(Chudy) Modlitwa do Aniolow Te pare wierszy napisalam gdy moj tata byl chory ale zanim umarl zdazylam przyleciec i sie pozegnac. Dla niego bylo wazne ze jestem przy nim. Anioly moje cudowne dzisiaj do Was sie modle. Pomozcie wymodlic mi u Boga dla mojego ojca laske zdrowia. Idzie piekna wiosna niech poczuje cieple promienie slonca. Chcialabym zeby wszystko bylo dobrze uchron go od cierpienia moj Boze. Gdy zycie tu na ziemi dobiega konca po drugiej stronie budzimy sie na nowo razem ze wschodem slonca. Aniele moj strozu kochany daj mi jakis znak bym mogla zdazyc na czas by zobaczyc taty na moj widok usmiechnieta twarz. Zobaczyc go zobaczyc jeszcze raz. Gdy tak stoje zapatrzona w dal serce me przepelnia tesknota i zal. Malgorzata Klusek(Chudy) Pytania Bez Odpowiedzi Kim bylas gdy mnie urodzilas? nie znam mojej prawdziwej matki ani ojca czy tak ma zostac juz do konca? Czy nigdy niczego sie nie dowiem? czy nikt mi nic nie powie? dlaczego mnie zostawilas? dlaczego po mnie nie wrocilas? tyle razy zadaje sobie to pytanie dlaczego? i nikt mi nie odpowie na nie. Kim jest moj ojciec czy zyje jeszcze? czy on wie ze ja jestem? a moze to byla tylko przygoda? i dlatego nie chcialas mnie wychowac? Chcialas zapomniec chcialas sie ciezaru pozbyc. A nie pomyslalas ze kiedys moge Cie zobaczyc? wtedy nie wiem czy moglabym Ci wybaczyc. Dlaczego mnie nie pokochalas? nie moglas czy nie chcialas? Tyle mam pytan i zadnej odpowiedzi czy kiedys zdaze sie dowiedziec? Malgorzata Klusek(Chudy) Czy zycie ma sens Powiedz mi czy ma sens zycie gdy co noc placzesz skrycie? Lzy gorace w poduszke wsiakaja slowa ostre jak brzytwa serce kraja. Lezysz cichutko serce ze strachu mocno bije czy doczekam jutra? czy przezyje? Noc ciemna i zlowieszcza wyciaga swoja dlon aby mnie wciagnac w odchlani ton. Wolam ratunku pomocy ale nikt mnie nie slyszy tej nocy. I czekam jak skazaniec na ostatnie zyczenie wtedy pojawil sie On piekny jak marzenie. Z bialymi skrzydlami usmiechem na twarzy to ja Twoj aniol stroz stoje na strazy. Jestem przy Tobie w dzien i w nocy nie boj sie teraz jestes w mojej mocy. A gdy nastanie ranek uslyszysz cichutkie skrzydel mych trzepotanie. Zawsze gdy bede przy Tobie bedziesz czuc skrzydel powiew. Nie boj sie nie dam Ci marnie zginac Ty musisz zyc dziewczyno. Teaz jest zycie dla nas smierc poczeka wszystko ma swoj czas. Malgorzata Klusek(Chudy) Wybor nalezy do Ciebie Zycie nie zawsze uslane jest rozami zycie jest tych roz kolcami. Serce wchlonie kazde uklucie jak gabka a potem na rozdrozu sie blaka. Stoje i nie wiem w ktora strone mam biec czy tam gdzie zycie? czy tam gdzie smierc? Na rozstaju drog stoi dobry Bog ktora droga mam isc? czy pomozesz wybrac mi? Droga prosta jest pelna bogactwa przepychu i slawy droga kreta i zawila jest pelna cierpienia droga uslana cierniami. Bedziesz czuc ciezar krzyza na swych ramionach przygniatajacy Cie do samej ziemi stopy beda krwawic o ostre brzegi kamieni krwawy pot bedzie splywac z czola Boze wiecej nie dam rady bedziesz wolac. Bedziesz szla wytrwale az dojdziesz do samych nieba bram a ja z otwartymi ramionami bede czekal na Ciebie tam. Zapomnisz o cierpieniu i bolu o zadanych Ci na ziemi ranach. W moim Krolestwie bedziesz szczesliwa i przez Boga kochana. W raju bedziesz otulona plaszczem z platkow roz ale bez kolcow juz. Wiec czlowiek musi zdecydowac sam czy stanac u piekla czy u nieba bram. Malgorzata Klusek(Chudy) Wypadek Indiana mielismy wypadek jadac do Kanady. Nasze zycie jest kruche i slabe jak pajecza nic wystarczy jedna mala chwila i nie zostanie po nas nic. Cialo zostaje w bezruchu dusza ulatuje do nieba i juz nic na tym ziemskim padole czlowiekowi nie potrzeba. Plomyczek swiecy nagle zgasnie a Ty spokojnym snem zasniesz. Przed moimi oczyma jak w zwolnionym tempie przewija sie cale moje zycie ale zanim uderze o betonowy twardy mur wolam do mojego aniola chron nas skrycie. Slysze potezny huk i trzask brzek tluczonego szkla a miedzy tym wszystkim ja. Poobijana otwieram powoli oczy z oddali slychac jeszcze huk grzmotu jak po niebie sie toczy. Dziekuje Ci Boze moj kochany ze przezylismy ze nasze dzieci nie zostaly sierotami Burza gdzies przeszla slonce sie na niebie pojawilo jak gdyby nic sie nie wydarzylo. Nie wiem czy to jawa czy sen? jeszcze nie moge obudzic sie. Malgorzata Klusek(Chudy) Czlowiek-Aniol Kim bylam? bylam wrakiem czlowieka ktory juz tylko na smierc czekal. Zyciem rozzalona zmeczona przez wszystkich opuszczona. ale nie bylam calkiem stracona bo spotkalam czlowieka w postaci aniola. Jego dobre serce kazdemu pomoze gdy ktos pomocy wola. Slowa jak balsam koily moja rozpacz i zal bol i nienawisc odchodzily powoli w dal. Nawet nie wiesz ze uratowales mi zycie odtad bede go chronic skrycie. A gdy bedzie sie dzialo bardzo zle ja bede wiedziec gdzie udac sie. Szukam przyjaciol o dobrym sercu madrym slowie czy moge miec go w Tobie? nie zmarnuj daru Bozego ktory posiadasz bo drugiemu czlowiekowi w trudnych chwilach bardzo pomagasz. Bede pamietac do konca swoich dni kto zycie uratowal mi. Malgorzata Klusek(Chudy) Moj Dom Moj rodzinny dom jest tam gdzie cudownych rodzicow mam. Mama jest dobra kochana mila i jak aniol cierpliwa. Tata surowy czasem opryskliwy ale zawsze sprawiedliwy. Zawsze mnie kochali i kochaja dla nich zawsze bede ta ksiezniczka mala. W czerwonych bucikach i kolorowych sukieneczkach wygladajaca jak laleczka. Bede im wdzieczna do konca zycia ze nie musialam sie tulac po ulicach. Nie zaznalam nigdy strachu ani chlodu nie musialam wyciagac raczek do kogos obcego z glodu. Mialam wszystko czego dusza zapragnie wszystko to bylo tylko dla mnie. Teraz cos ja musze zrobic dla nich za to ze sa tacy kochani. Zawsze czekaja i tesknia za nami a gdy przyjezdzam witaja ze lzami i z otwartymi ramionami. Nie mozna zostawiac na pastwe losu malenkich dzieci przeciez to zywe istotki a nie jakies smieci. W moi sercu zostanie juz rana i ta jedna mysl ze nie zawsze bylam kochana. czasem siadam cichutko w kaciku oczy mam mokre od lez tesknie za domem przyjaciolmi i za mama tez. Pamietam jak brala mnie na kolana gladzila po dlugich wlosach i mocno przytulala. I jeszcze ze mnie kocha ciagle mi powtarzala. Malgorzata Klusek(Chudy) Dobre Slowo Leczy Smutek Na wzgorzu wsrod malowanych pol zlocistych lanow zboza stoi otoczona lipami kapilczka Boza. Jest zniszczona i stara lecz memu sercu ciagle bliska choc z dala. Ludzie pracujacy przy zniwach w pocie czola ida odpoczywac w cieniu ogromnych drzew rosnacych dookola. Lekki wietrzyk muska spalona sloncem twarz usiadziemy tam pod nasza stara kapliczka jeszcze nie jeden raz. Ziemia cala sloncem zalana skowronki spiewaja wesolo piesni na chwale swojego Pana. Bog uczynil najwiekszy cud stwarzajac swiat pelen kolorowych kwiatow zwierzt i blekitnych wod. Pola pachna pieknie wysuszonym sianem a klosy zboza klada sie zlotym lanem. Dzis jestem szczesliwa i wesola swiat jest piekny dookola. Dziekuje aniolku moj kochany ze jestes przy mnie i leczysz moje rany. Jestem wesola usmiechnieta bo Ty zawsze o mnie pamietasz. Bede pamietac ze zycie jest piekne ze nie mozna na ten dar podnosic reke. Malgorzata Klusek(Chudy) Zostal Smutek Bog mnie stworzyl jako istota szczesliwa ale przez chwile tylko nia bylam. Gdy bylam mala matka o mnie zapomniala. Zostawila opuscila wyszla i nigdy wiecej nie wrocila. Czemu mnie odrzucilas? co zlego Ci uczynilam? byc moze niechciana sie urodzilam. Nie ma gorszej rzeczy nizz wiedziec ze jestes inna niechciana nie do tego swiata dopasowana. Gdy 18-scie lat mialam to wtedy sie prawdy dowiedzialam. Bol i lzy gorace po twarzy plynace cierpienie a jednoczesnie zlosc serce rozdzieralo dlaczego mnie to spotkalo? Dlaczego ucieklas ode mnie mamo? przeciez napewno mnie kochalas a ja nawet niewiem jak wygladalas. I chyba nie chce wiedziec bo o mnie zapomnialas. Ale znalezli sie dobrzy ludzie ktorzy mnie zabrali i za swoja kochana corke wychowali. Mieli jak oczko w glowie tulili pilnowali i o zdrowie dbali. Bylam szczesliwa a to piekna chwila. Kocham ich za dobroc i milosc ktora mi dali i za to ze nie nikomu juz nie oddali. Bylam mala ksiezniczka rozpieszczana lubiana i taka przez nich kochana. Czasem sie zastanawiam kim byla moja matka? moj ojciec? czy moge prawdy dociec? Tak bym ch ciala miec siostre brata ale jak ich odnalesc na koncu swiata? Przez tyle lat mialam nadzieje ze zapytasz o mnie bedziesz mnie szukac a jednak na prozno do Twego serca pukac. Nie obchodzilo Cie czy przezylam gdy mnie zostawilas. Gdzies na dnie serca zostala rana czasem przez kogos przypominana rozdrapywana ale nigdy nie zapomniana. Czasem czuje sie tu gorsza osoba samotna przez wszystkich opuszczona. Jezeli jestem inna to co ja tu robie? zastepuje innym droge. Mam jedna przyjazna dusze ktora mnie rozumie ktora gdy trzeba pomoc mi umie. Pilnuje i pomaga z moimi smutkami sie zmaga. Moj plomyczek swiecy powoli zaczyna gasnac nie umiem juz szczesliwie zyc mam ochote zasnac. Nareszcie cos we mnie peklo wszystek zal wyplynal juz nigdy nie bedzie tak jak bylo. Jezeli Cie ktos obwinia o wszystkie niepowodzenia to nie masz juz nic do stracenia. Nie ma mnie kto wysluchac pocieszyc nie moge sie zyciem cieszyc. Moze robic sie to nie godzi ale mnie juz nic nie obchodzi. Juz nie bede zebrac blagac ani do stop padac. Chce mi sie wyc jak zwierzeciu ktoremu na uwiezi nie chce sie zyc. Dla jednych smierc jest piekna dla innych okrutna. Niejednych potrafi zaskoczyc dobrego domu prog przekroczyc. Malgorzata Klusek(Chudy) Katastrofa Lotnicza W dowod pamieci dla Tych ktorzy zgineli w katastrofie lotniczej. Nad pieknym lasem spowitym gesta mgla wylania sie On. Ogromna maszyna ktora czubki drzew do ziemi nagina. I nagle...widac z dala jak jakas potezna sila na ziemie go powala. Ludzkie szczatki rozrzucone w kaza strone zycie wielu ludzi zostalo zniszczone. Jezyki ognia jak weze sie wija i sycza a silniki samolotu ostatkiem sil rycza. Jak to jest? umierac swiadomie wiedzac ze nikt juz pomoc nie umie. I tylko wznoszac ku niebu oczy miec nadzieje zobaczyc aniola jak ku nim kroczy. A ujrzawszy czlowieka aniol wyciaga swa dlon i mowi don Chodzcie Ojciec Niebieski juz na Was czeka Oni napewno sa juz szczesliwi ale ich rodziny? Pograzone w smutku i rozpaczy musza zyc dalej ale juz bedzie inaczej. Bez meza matki ojca zycie juz bedzie smutne do konca. W ostatniej podrozy stanie u stop Waszych cala armia wojska bo dla Nich bylo najwazniejsze przeslanie Bog Honor Ojczyzna Polska. Zegnajac Was z bolem dzwony bija smutno jakiez bez Was bedzie nasze jutro? Pekaja z zalu nasze serca niech pamiec o Was bedzie w nas wieczna. Ja jestem daleko w nieznanym blizej mi kraju ale lacze sie z Wami rodacy w cierpieniu i zalu. Nie ustajemy w modlitwach za nasz kraj kochany niech sie zabliznia wszystkie zadane mu rany. Malgorzata Klusek(Chudy) Smolensk Smolensk sobota 4-10-10 Katastrofa samolotu w ktorej zgineli Prezydent Lech Kaczynski wraz z malzonka. Niech Was Bog ma w swojej opiece. Czlowiek rodzi sie w bolu i w bolu umiera. Cale jego zycie sklada sie z cierpienia. Pod stopami ma ciernie i ogromne klody rzucane mu pod nogi. Ale sa tez szczesliwe chwile eadosne ktore przynosza spokoj i milosc w sercu i wiosne. Ludzie ktorzy zgineli sa pewno juz u Boga raduje sie i weseli cala zaloga. A na ziemi? na ziemi zostaly matki zony dzieci niechaj dobry Bog w ich sercach goraca modlitwe wznieci. Slychac jeki placz i zawodzenie serca i dusze przepelnia wielkie cierpienie. Z matczynego serca slychac krzyk bolu rozdarty dlaczego? corko synu odszedles od ojca od matki. Dlaczego tak szybko tak skrycie przeciez przed Wami bylo piekne zycie. Wyjechaliscie z nadzieja w sercach dostojnie dumnie a teraz? teraz wracacie w zamknietej trumnie. A ten ogromny ptak ze skrzydlami do lotu rozlozonymi runal na ziemie ze wszystkimi. Wasze szczatki po lesie rozrzucone kazde w inna swiata strone. Ale dusza jest zdrowa i cala w chwale radosci do Boga uleciala. Zjednoczeni z pomordowanymi w Katyniu wstawiajcie sie u Boga za tymi ktorzy sa na wygnaniu. Ktorzy nie moga wrocic do swojej ojczyzny bo po ranach zadanych zostaly jeszcze blizny. Badzcie szczesliwi w niebie ogladajac dobrotliwa twarz Pana zeby Wasza dusza byla czysta jak snieg biala zadna rysa by jej nie skalala. Boze miej w opiece Nasza Ojczyzne. Malgorzata Klusek(Chudy) Latarnia Jestem samotna jak latarnia na brzegu morza zapatrzona w dal bujam myslami w przestworzach. Nikt mnie nie slucha nikt nie rozumie nikt pomoz mi nie umie, Musze sama stawic czola problemom ktorym sama chyba nie podolam. Nie oczekuje znikad zadnej pomocy tyle juz bylo nieprzespanych przeplakanych nocy. Moje mysli moja dusza jest w rozterce a palacy bol rozrywa serce. Nikt nie wie ile w moim sercu cierpienia bolu i zlosci a ja? ja potrzebuje tylko troche zrozumienia i milosci. Dlaczego tak trudno jest pomoz czlowiekowi ktory stoi nad przepascia? zal okrutnie serce sciska nawet na niebie gwiazdy gasna. I jestem ta latarnia ktora stoi samotnie moze ktos mnie znajdzie? podplynie? dotknie? Moze spotkam kogos kto bedzie moim przyjacielem zrozumie mnie czy chce az tak wiele? Pada ulewny deszcz moje oczy sa mokre od lez. Swiat jest ciemny i ponury po niebie snuja sie zlowieszcze chmury. Kiedy staniesz w srodku oszalalych fal morskich szukaj oczyma blasku latarni morskiej. Ona wyciagnie do Ciebie pomocna dlon abys plynal prosto don. A ponad falami hen stad ujrzysz suchy lad. A tam na ladzie Ty przyjacielu a gdzie reszta? przeciez bylo ich tak wielu? Prawdziwych przyjaciol poznasz w biedzie. Malgorzata Klusek(Chudy) Pieklo Widze pieklo a w nim ognia jezyki strzelajace w gore na srodku czyjas widze posture. To sam czart stoi i do mnie wola choc przyjaciolko moja. Zobacz oto Madejowe loze Twoich przyjaciol na nim poloze. Rece zakuje w kajdany dusze zamkne na wieki zostana bez stroza aniola opieki. Boze prosze Cie pomoz im w niedoli ludzka krzywda serce rozrywa a to boli. Wszyscy uwiezieni w piekielnej odchlani kazda dusze z osobna czart rani. Slychac jeki katusze wzywajace pomocy cierpiace dusze. Boze czy zostawisz je tam na wieki? bez zadnej pomocy? opieki? No dobrze robie to tylko dla Ciebie bo prosisz moj drogi aniele. Nagle slysze szczek pekajacych kajdan z piekielnych czelusci czart ich wypuscil. wolne dusze ulatuja radosnie ku niebu w chwale psalmow i spiewu. Wszyscy szczesliwi i weseli w niebie spiewaja anieli. Dziekuje Ci dobry Boze. Malgorzata Klusek(Chudy) Pomoc Aniola Posrod cieplej letniej nocy jakis blask a w nim piekny aniol kroczy. Idzie prosto ku mnie w blasku chwaly w promieniach nieba jasniejacy caly. I przemowil do mnie cieplo schron sie pod me skrzydla juz nie bedzie Cisie dziala krzywda. To moj aniol stroz stoi kolo mnie tuz tuz. Bedzie mnie przez zycie prowadzil i zawsze w myslach dobrze radzil. A gdy nadejda czarne mysli to on wtedy mi sie przysni. Gdy bede umierac przyjdzie i bedzie mnie wspierac. Otuli mnie bialymi skrzydlami i zawiedzie do nieba przystani. Malgorzata Klusek(chudy) Czarny Rycerz Na pieknym wzniesieniu u podnorza gor stoi czarny rycerz w zbroi z czarnych pior. Stoi i czeka gdy podchodze znika zaczekaj krzycze ja za Toba isc chce. Lecz on jakby rozplynal sie we mgle. Slysze z oddali Ty musisz zostac tu na ziemi musisz jeszcze zyc z innymi. Przyjdzie czas ze spotkamy sie na szczycie gor wtedy zabiore Cie na skrzydlach z moich czarnych pior. Bedziemy unosic sie nad ziemia wtedy bedziesz juz na wieki ze mna. Malgorzata Klusek(Chudy) Promyk Nadziei Siedze w pustym oknie i patrze przed siebie jak ciezkie czarne chmury snuja sie po niebie. Jestem jak Czarna Rozpacz szukajaca pomocy w gestej mgle posrod mrocznej nocy. Nagle wsrod tej ciemnej nocy swiatelko w tunelu to nadzieja na ktora czeka wielu. Posrod nich ja mala iskiereczka chce sie wydostac na zewnatrz do sloneczka. A gdy juz wyszlam z tej ogromnej ciemnosci blogi spokoj w mej duszy zagoscil. I wsrod pol i lak radosne cieple promyki sloneczka otulaly palce u moich skostnialych rak. Malgorzata Klusek(Chudy) Wieczorna Cisza Cieply jesienny wieczor slychac ja liscie z drzew leca. Ciemna noc gwiazdy roziskrzyly przy pomocy ksiezyca drogi oswietlily. Delikatna mgla po lakach sie snuje sloneczny dzien zwiastuje. Wies Jodlowa w glebokim snie pograzona. Latarnie przy ulicy jasno swieca nocne motyle do nich leca. Cisza i spokuj nie da sie zapomniec tego widoku. Piekna noc na marzenia z dawnych lat wspomnienia. Gdzie spedzilam bestroskie dziecinstwo mlode lata ktore mijaja tak szybko jak strzelil z bata. Wracam co rok do domu by powspominac w ciszy i spokoju. By przetrzec szlak porosnietych trawami sciezek i drog tam gdzie byl przyjaciol i znajomych tlum. Gdzie radosc i beztroska zabawa bez gorzkich lez i rozczarowania. Malgorzata Klusek(Chudy) Kolorowy Zawrot Glowy Siedze na zielonej lace cieple swieci slonce. Motyle kolorowe fruwaja z kwiatka na kwiatek przysiadaja. Przede mna piekne gory sie rozciagaja ich szczyty w chmurach sie chowaja. Obsypane sniegiem iskrza sie w sloncu pod blekitnym niebem. Z daleka slychac jak dzwonia dzwoneczki to gorale wypedzaja na hale swoje owieczki. Wiatr przygnal zapach suszonych ziol z zielonych lak i pol. Skoszona trawa do slonca sie suszy i swym zapachem kusi. Tam gdzie potok wartko plynie ktos na skrzypcach tesknie gra ukochanej swej dziewczynie. Byly w zyciu piekne chwile gdzies umknely jak motyle. Pozostaly dzis wspomnienia pozostaly dzis marzenia moze jeszcze do spelnienia? Malgorzata Klusek(Chudy) Tesknota Jest takie miejsce na ziemi za ktorym tesknie i szlocham. Jest takie miejsce na ziemi ktore nad zycie kocham, Tam gdzie sa laki zielone tam gdzie szumi jodlowy las tam gdzie slady zaciera czas. Tesknie za polska jesienia gdzie liscie kolorami teczy sie mienia. Gdzie babie lato rozciaga sie dookola lsniac srebrzy sie po polach. Tesknie za spiewem ptakow ktore budzily mnie co dzien rano chce zeby znow bylo tak samo. Tesknie tam gdzie moj dom gdzie przyjaciele moi sa. Przed oczyma mam zielona lake pokryta biala mgla gdy sie uniesie w gore widze rodzinny moj dom. Malgorzata Klusek(Chudy) Tobie Zaufalam Slysze cichutki jek i zawodzenie jak by ktos wyplakiwal swoj zal i cierpienie. W kaciku wiejskiego malego kosciolka kleczy moja droga przyjaciolka lzy jak perly spadaja i o posadzke sie rozbijaja. Spierzchniete usta szepca modlitwe do Boga moze On pomoc mi zdola? I gdy tak z Bogiem rozmawia jej twarz zmienia sie nie do poznania. Jescze przed chwila przybita i udreczona teraz wyglada jak uleczona. Oczy blaskiem jasnieja a usta same sie smieja. I jak? przyjaciolko moja czy juz lekka i wolna dusza Twoja? czuje jakby aniol skrzydlem musnal jej twarz i z usmiechem pytal jak sie masz? To ja bylam to ja sie tam modlilam to ja tam moje troski i smutki zostawilam. Gdy Ci smutno i zle to On pomoze i wyslucha Cie. Malgorzata Klusek(Chudy) Zagubiony Aniol Budzi mnie cieplo slonecznych promieni moze moje zycie wreszcie sie odmieni? Nadszedl czas by zlo odeszlo od nas widze anioly ktore na skraju mego progu przysiadaja to one mnie ochraniaja. Ale w tym kregu zla zgubilam jednego aniola. To Ty najwiecej mi pomagales to Ty ze mna cierpiales to ty razem ze mna sie smiales to Ty slyszales moj placz z bezsilnosci pelen nienawisci i zlosci to Ty pocieszyc mnie umiales to Ty mnie zawsze rozumiales to Ty do zycia mnie przywrociles a teraz gdzies mi sie zgubiles. Wszyscy przechodzili obok mnie to Twoje rece podniosly mnie Poczulam musniecie na twarzy moze cos dobrego nareszcie sie zdarzy? Poki mam aniolow obronna tarcze nikt wiecej nie zobaczy jak placze. Aniele drogi przyjacielu takich przyjaciol jest niewielu. Malgorzata Klusek(Chudy) Jesien Wstaje nowy dzien slonce przez mgle przedziera sie. Liscie wszystkimi kolorami sie mienia tak pieknie jest tylko jesienia. Babie lato rozciaga sie miedzy drzewami polyskujac rosa srebrnymi kropelkami. Mgla leniwie rozciaga sie nad lakami swiat przykryty kolderka z bialej piany. Lubie co roku przyjezdzac o tej porze gdzie polska zlota jesien jest na dworze. Dym z ogniska po polach sie sciele pieka ziemniaki zasypane w popiele. Tesknie za domem moim i czekam by nareszcie moc zostac wsrod swoich. Malgorzata Klusek(Chudy) Uroki Jesieni Rankiem biale mgly na polach osiadaja to znak ze jesienne chlody sie zblizaja. Na lace zbiera sie stado bocianow by odleciec do cieplych krajow. Na niebie jeszcze widac dzikich gesi klucz wlasnie odlatuja juz. Niedzwiadek szykuje sie do zimowego snu ciiiicho....cichutko nie przeszkadzajcie mu. Ktos przechadza sie po lesie piekny zapach z soba niesie. Pachna grzyby i jagody swiat sie robi kolorowy. Chodzi jesien jak krolowa i maluje dookola. Liscie mienia sie barwami i szeleszcza pod stopami. Wiatr wiruje w calym lesie jesien idzie idzie jesien. Malgorzata Klusek(Chudy) Burza Nadciaga burza z ciemnej chmury blyskawica sie wynurza Z daleka slychac grzmot toczacy sie po niebie pierwsze krople deszczu spadaja na ziemie. Mocny wicher wpadl miedzy chmury i szaleje a z chmur corazwiecej deszczu leje. I szaleja tak noc cala ognistymi piorunami rzucaja. Poteznym zywiolem jest woda nikt zatrzymac jej nie zdola zabierze zniszczy wszystko dookola. Ludzie wypatruja w niebo oczy jak dlugo beda jeszcze walke toczyc? I nagle zrobilo sie cicho wszystkie odglosy ustaly blyskawice gdzies sie pochowaly. Z zza chmur niesmialo cieple slonce wyjrzalo. Rankiem na trawie delikatna mgielka a pod nia blyszczy do slonca rosy kropelka. Malgorzata Klusek(Chudy) Niebieska Istota Aniol to taka Boska istota nie ze srebra nie ze zlota ma moc ktora nazywa sie tesknota. Pojawia sie gdy mi smutno i zle gdy upadne i nie moge podniesc sie. Pomaga mi wtac i bierze w swe dlonie moja zaplakana twarz. Lzy plyna jak woda ze strumienia a on bialym skrzydlem w lsniace perly je zamienia. Badz w kazdej chwili przy mnie moj strozu aniele abym mogla w kazdej chwili zwrocic sie o pomoc do Ciebie. Czujesz gdy stoi za Toba gdy sie obejrzysz nie widzisz nikogo. Piekne anioly przez Boga zeslane jakze przez ludzi niedoceniane. Ile dobroci i milosci w anielskim sercu to dla Ciebie czlowieku. Aniol to moj przyjaciel zawsze jest wtedy gdy go potrzebuje i zawsze zycie mi ratuje. Zawsze jest wtedy gdy sily trace mowi; bedzie dobrze zobaczysz. Sciskasz mocno moja dlon abym nie wpadla w mroczna odchlani ton. Moj cudowny aniol stroz nie opusci mnie nigdy juz. Niech anioly strzega Cie dzien i noc aby dobroci i milosci bylo w Tobie moc. Malgorzata klusek(Chudy) Wracaja Wspomnienia Gdy wyjrzalo wiosenne cieple slonce zlociste kaczence zakwitly na lace. Bocian po wodzie brodzi rozchyla dziobkiem rtawke moze znajdzie jakas zabke? Wietrzyk milo sobie hasa to po gorach to po lasach. Pelne zieleni sa pola i laki drzewa puscily juz pierwsze paki. Wsrod zielonych wzgorz stala chatka mala w niej sie wlasnie wychowalam. Tyle wschodow i zachodow slonca tam przezylam wlasnie tam szczesliwa bylam. Tesknie do domu gdzie spedzilam dzieciece lata gdzie jest mama i gdzie byl tata. Mala chatka posrod zieleni to moj raj na ziemi. A gdy wracam w rodzinne strony cos sciska za serce i mowic ze wzruszenia nie pozwoli. A na wzgorzu kapliczka stara stoi pamieta czasy radosci i niedoli. Modlitwe tesknoty i pierwszych milosci i lez i zwyczajnej slabosci. Malgorzata Klusek(Chudy) Jodlowa Jodlowa Jodlowa piekna i kolorowa wioska to radosna i wesola. Wysokimi Jodlami w gore strzelajaca wiosna zielona i pachnaca. Latem goraca ziemia urodzajna obfite plony dajaca. W zniwa zlote klosy klaniaja sie na polach a z nich oczka dorodnych zboz wygladaja dookola. Jesien mieni sie tu kolorami teczy liscie wiatr unosi i placze w nici pajecze. A zima? zima jest cudownie platki sniegu sypia co dzien. Zasypane pola drogi widok iscie jest zimowy. Kare konie zaprzezone i juz jada w lasy strome. I dzwoneczki dzwonia w kolo jedzie kulig jest wesolo. Jest przygoda jest zabawa sa kielbaski i ogniska i ognista woda czysta. Zapraszamy w odwiedziny wszystkich gosci gospodarze sa tu mili i radosni. Odpoczniecie poczujecie zapach lasu tutaj Wam nie braknie czasu. Malgorzata Klusek(Chudy) Wspomnienia Gdy na dworze zimno i pada snieg ja siedze przy kominku i grzeje sie. Moje mysli biegna daleko hen.... wyobrazam sobie ze to piekny sen. Za oceanu wodami za lasami za gorami lezy wies Jodlowa porosnieta zielonymi jodlami. Doliny w zielonej szacie dla mnie najpiekniejszy zakatek na swiecie. Czuje zapach lasu zapach suszonego siana widze rose na trawie ktora srebrzy sie do slonca z rana. Pola pieknie wygladaja gdy dojrzale zlote klosy sie klaniaja to znak ze zniwa juz sie zaczynaja. Pachnie rumianym chlebem w piecu pieczonym malym krzyzykiem reka mamy naznaczonym. Milo jest wrocic do wspomnien z rodzinnego domu chcialabym znalesc sie tam znowu. Usiasc na laweczce z mama w jej ogrodku i pic herbatke w moim starym ulubionym kubku. Ogien w kominku juz dogasa wracam z podrozy nie tak dawnych czasach. Jestem szczesliwa bo mam wspomnienia jestem bogata bo mam marzenia. Malgorzata Klusek(Chudy) Aniol Stroz Aniele Bozy Strozu moj Ty zawsze przy mnie stoj... Otaczaj mnie swoimi skrzydlami od zla ktore sie wszedzie czai. Nad przepascia dwa anioly sie spotkaly jeden Bialy w promieniach Bozej chwaly drugi Czarny zly ktory czeka na moj koniec marny. Odwieczna walka dobra ze zlem a gdzie ja jestem? Spod czarnych skrzydel slychac jeki i katusze to odchlan wiezi udreczone dusze. Wiem ze sa w zyciu chwile na ktore z utesknieniem sie czeka uslyszec slowo pocieszenia od drugiego czlowieka. W moim zyciu dostalam aniola ktory ze wszystkiego podniesc mnie zdola. Pocieszal w smutku i radosci wyrwal z dna przepasci. Nie mozna w zyciu miec wszystkiego ale prawdziwa przyjazn moze dostac tylko niewielu. Malgorzata Klusek(Chudy) Jeden Dzien W Gorach... Spedzic choc jeden dzien w gorach bladzic myslami w pierzastych chmurach. Zaszyc sie w gorskiej ciszy tam gdzie nikt mnie nie znajdzie tam gdzie nikt mnie nie uslyszy. Odpoczac zle mysli wyrzucic z radoscia do wspomnien powrocic. Oddac sie roskoszy cieplego slonca i marzyc marzyc tak bez konca. Lezec na skoszonej lace gdzie siano pachnace. Skowronki wysoko pod blekitnym niebem fruwaja najpiekniejsze nutki wyciagaja. Z wysokich gor potok wartko plynie slychac szum wody w zielonej dolinie. Zamykam oczy i w jednej chwili jestem w tym zakatku milym Malgorzata Klusek(Chudy) Anioly Anioly anioleczki wygladaja jak sniegu biale gwiazdeczki. Na blekitnych obloczkach sie kolysza niejeden ludzki szept uslysza. Maja dlugie zlote wlosy i blekitne piekne oczy. Skrzydla biale rozlozone aby skryc sie mozna pod nie. Anioly co niczego sie nie boja pilnuja nas i obok stoja. Noca przysiadaja na krawedzi lozka i pukaja do Twojego serduszka. Stoja na strazy gdy sen nadchodzi by nikt Ci nie zaszkodzil. Anioly to dzieki ich pomocy ustrzega Cie od zlych mocy. Anioly to przyjaciele pomagaja kiedy jestem w potrzebie. Malgorzata Klusek(Chudy) Chicago Chicago-miasto w ktorym mieszkaja Polacy siostry i bracia nasi rodacy. Polskie sklepy polskie dzielnice slyszysz polska mowe na ulicy. Mozesz czuc sie tu jak w domu ale na dnie serca jest tesknota i nie raz uronie lezke po kryjomu. Slyszalam nie raz jak mowia; Ameryka to raj.. ale dla mnie to wciaz nieznany kraj. Chicago-piekne noca kolorowe neony na ulicach migoca. Miasto marzen i snow 4-ta rano budzik dzwoni i rzeczywistosc wraca znow. Nad jeziorem Michigan mozesz odpoczac na plazy na cieplym piasku przy ksiezyca blasku. Wtedy mozesz marzyc i snic przez chwile szczesliwa byc. Wsluchac sie w delikatny szum fali i zobaczyc statki plywajace w oddali. Malgorzata Klusek(Chudy) I Zeslal Pan Na Ziemie Aniola..... Malenka dziewczynka jak rozy kwiat mieszkala pod mostem i to byl jej swiat. Nie miala ojca nie miala matki nie miala nawet malenkiej chatki. Byla obdarta i poszarpana na ciele byla niejedna rana. Mimo ze w zyciu nie znala radosci to serce miala pelne milosci. Choc do jedzenia niewiele miala to z bliznim sie ona dzielic umiala. Wszyscy Ci biedni kochali Rozyczke jej rozesmiana i dobra twarzyczke. Przy tej malej slicznej dziewczynce lzej bylo znosic okrutne zycie. Gdy nagle nadszedl odejscia czas to w niej zobaczyli aniola twarz. Roza odeszla milosc i dobroc zostaly na ziemi by dalej mieszkac miedzy ubogimi. Malgorzata Klusek(Chudy) Chatka Maly domek posrod gor obleczony pianka z chmur. Stoi stara mala chatka a na progu stara matka. Oczy ma od lez czerwone w ktoras synu poszedl strone? Czy Cie jeszcze wnet zobacze? czy na grobie Twym zaplacze. Wykarmilam wychowalam i na wojne go oddalam. Wroc moj synu wroc kochany do swej schorowanej mamy. Chce przed smiercia Cie zobaczyc bys mi synku dzis wybaczyl. Dawno nie ma starej chatki nie ma tez i starej matki. Tu smierc pierwsza zastukala i matusie mu zabrala. Tam pod sosna gdzie starenka chatka byla usypana jest mogila. Droga matus Cie zobaczyc nie zdazylem ale wojne ta przezylem i do Ciebie powrocilem. Ma matenko ma kochana miejsce w sercu bedziesz miala. I zaplakal rzeewnym glosem nad swoim czlowieczym losem. Malgorzata Klusek(Chudy) Lot Do Polski Ogromna maszyna na plycie lotniska kolorowymi swiatlami blyska. Samolot koluje na pas startowy LOT do lotu juz jest gotowy. Wzbil sie wysoko ponad chmurami a moje mysli sa juz u mamy. Nad chmurami jest niebo blekitne i piekne slonce swieci niech szczesliwie do Polski doleci. Stesknilam sie juz za moja Jodlowa za domem rodzinnym i mama moja. Godziny szybko w powietrzu minely juz wyladowal na Polskiej ziemi. Slychac glosno jak bija brawa podziekowanie dla kapitana. Ktory bezpiecznie sprowadzil na ziemie maszyne ktora byla pod niebem. By kazdy spotkal swoje rodziny by wszyscy byli razem szczesliwi. I mama moja by sie cieszyla ze chociaz na chwile mnie obaczyla. Malgorzata Klusek(Chudy) Zielone Wzgorza Nad.... Zielone wzgorze oplecione dzikim winem sciezka roze pnace sie wija. Kwiaty cudne wychylaja sie z wysokiej trawy chcac zobaczyc usmiech na mojej twarzy. Laweczka owinieta zielonym powojem to tam siedzielismy we dwoje. Wzgorze pachnace zielona trawa w dole potok szumiacy nasza melodie stara. I na chwile zatrzymal sie czas zobaczylam jeszcze raz nasze wspomnienia nasze marzenia. To moj swiat pelen kolorowych barw pelen slonca i radosci moze chcesz byc moim gosciem? Choc usiadz ze mna a wspomnienia wnet przybeda. Szczesliwym byc to milosc umiec brac szczesliwym byc to tez umiec ja dac szczesliwym byc to umiec kochac i kochanym byc dla Ciebie zyc. Sa ludzie ktorzy szukaja zielonych wzgorz i ogrodu pelnego pachnacych roz. Musisz spelniac swoje sny i marzenia wtedy furtka do ogrodu sama sie otwiera. Malgorzata Klusek(Chudy) Warto Sie Zastanowic Lubie pochmurne dni gdy pada deszcz i grzmi. Mocne krople deszczu o szyby uderzaja galezie poteznych drzew do okien zagladaja. Wiatr z deszczem szaleje zdawac by sie moglo ze sie smieje. Wtedy wygodnie w fotelu siadam i nad zyciem sie zastanawiam. Czemu ono takie krotkie? czemu tak szybko ucieka czas? nim sie obejrzysz nie bedzie juz nas. Ciagle sie gdzies spieszymy ciagle za czyms po swiecie gonimy a o najblizszych ktorzy sa z nami czesto zapominamy. I na co sie to wszystko zda? pomysl bo czasem mozesz zostac sam. Zycie jest za krotkie zeby marnowac je na zlosc i nienawisc zycie jest po to by sie cieszyc i bawic. By w trudnych chwilach moc liczyc na przyjaciela ktory wyciagnie do Ciebie pomocna dlon i dobrej rady udziela. Juz polnoc wybila burza sie skonczyla ksiezyc pyzaty zaglada do okna juz czas spac moja slodka. Jutro wstanie nowy piekny dzien znowu nim bede cieszyc sie. Malgorzata Klusek(Chudy) Pani Zima Przyszla zima piekna biala cala szronem obsypana. Plaszcz ma miekki i puszysty caly w sloncu lsni i blyszczy. Jak przystalo na krolowa ma korone z sopli lodu wyrzezbiona, krysztalkami wyrzezbiona. Spaceruje dolinami spaceruje i gorami wspina sie na same szczyty caly kraj sniegiem spowity. W drzewach mienia sie sopelki mroz poplatal im igielki. Ale zima nie jest zla tez uroki swoje ma. W ksiezycowe mrozne noce snieg sie iskrzy i migoce. Dzieci radosc maja wielka bo balwanki sobie lepia. Porzucaja sie sniezkami to zabawa przednia dla nich. Do san konie zaprzezone juz wyruszac w kulig czas sniezna sanna poprzez las. Malgorzata Klusek(Chudy)
We włosach kliwii kwiat, dla ciebie miły, kolczyków ciepły blask, dla Ciebie miły. Pudruję nosek i węgielkiem czernię brwi, szal cienki jakby z mgły, dla ciebie miły. Korali sznurki trzy, dla ciebie miły, dobrze, że siostry mi pożyczyły. Pierścionek miota skry i jak prawdziwy lśni, lusterko powiedz czy nie ładnie mi? Choć jeden raz, żebym była tak piękna. Dziś, właśnie dziś, bo wieczorem na bal z tamtą druga masz przyjść. Spostrzegasz mnie, nagle serce ci pęka, ta scena mi, każdej nocy się śni, od wieczora po świt. We włosach kliwii kwiat, dla ciebie miły, kolczyków ciepły blask, dla Ciebie miły. Pudruję nosek i węgielkiem czernię brwi, szal cienki jakby z mgły, dla ciebie miły. Korali sznurki trzy, jak mi w nich ładnie, że dziś płakałam nikt nie odgadnie. Przyjdź ukochany, przyjdź, ubawisz ty się dziś, lusterko mówi mi, że mogę iść. We włosach kliwi kwiat, dla ciebie miły, kolczyków ciepły blask, dla ciebie miły. Pudruję nosek i węgielkiem czernię brwi, szal cienki jakby z mgły, dla ciebie miły. Korali sznurki trzy, jak mi w nich ładnie, że dziś płakałam nikt nie odgadnie. Przyjdź ukochany, przyjdź, ubawisz ty się dziś, lusterko mówi mi, ze mogę iść!
Temat: mlode,dobre malzenstwo z milosci -zdrada meza i rozstanie. dlugi post Witam wszystkich serdecznie. Chcialabym opisac Wam swoja historie, wierzac ze pomoc i wsparcie dobrych ludzi moze zdzialac cuda i naprawde pomoc. Pomoc przetrwac to wszystko godnie.... Jestem mloda osoba, mam dopiero 26 lat, moj maz 32. Bylismy i mieszkalismy razem przez roku, malzenstwem jestesmy od roku temu wyjechalam za granice i to tu poznalam meza. Mimo swojego mlodego wieku, zawsze bylam osoba bardzo dojrzala emocjonalnie, majac 21 lat na obczyznie zaczelam prace na pelen etat, konczac rownoczesnie studia w Polsce, potem tutaj w Anglii. Zakochalismy sie w sobie i tworzylismy naprawde dobrana pare. Pomimo jakis przeciwnosci losu (ja przez 1 rok,2 bardzo chcialam wracac do kraju), zawsze sie dogadalismy i ja pomalutku zakceptowalam zycie tutaj, wlasnie dlatego co chcialam byc z nim, bylam szczesliwa, a zycie we 2 to przeciez kompromisy. Zostawilam wiec wszystko za soba, cale zycie w Polsce i bylam tutaj, razem z nim. Mieszkalismy razem przez 2 lata, cudowne chwile - szalenstwa mlodosci polaczone z codziennym, normalnym zyciem we 2 w 1 pokoju. Pranie, sprzatanie, gotowanie, rachunki, praca. Prawdziwe zycie, w ktorym dogadywalismy sie swietnie. Nie, ze nie bylo zadnych klotni - oj, byly i to wiele, ale to przeciez normalne. Calkosztalt byl taki, ze bylismy OBOJE naprawde szczesliwi, po 2 latach maz mi sie oswiadczyl. Sam z siebie, nikt o tym nawet nie wiedzial, zadnej presji, zadnego namawiania, po prostu szczera milosc i jego wlasne checi. Kolejny rok minal na przygotowaniach do slubu, ktorego tez on chyba bardziej chcial niz ja. Mam na mysli ze ja nie myslalabym ze w niecaly rok po zareczynach bede juz mezatka, ale on to wszystko inicjowal jakos, dawal mi sile i wiare ze damy rade, no i tak sie tez stalo. Tak wiec po 3 latach zwiazku i mieszkania razem bylismy malzenstwem. Boze moj, ludzie nie mogli wyjsc z podziwu jaka piekna para jestesmy i jak bardzo on mnie kocha. Oczywiscie ze ja jego tez strasznie kochalam, ale z jakiegos powodu ludzie wlasnie tak na nim sie skupiali, ze takie szczescie w oczach mial w tym dniu, mowiono ze takiego slubu to jeszcze nie widzieli. Usmiech nie schodzil mu z twarzy, cala Msze trzymal mnie za reke, bo wiedzial jak bardzo sie wszystkim stresowalam. To naprawde byla milosc. No dobrze. Po slubie powrot do Anglii, dalej jeszcze mieszkalismy 'na pokoju', ale znow- bardziej z jego inicjatywy zaczely sie plany kupna wlasnego mieszkania. 1 rok po slubie wiec spedzilismy na planach, szukaniu i marzeniach o tym, kiedy wreszcie bedziemy sami w NASZYM domu.... Znow - gdyby nie on, nigdy by do tego nei doszlo, ja sie bardzo wszystkim stresuje, to on napedzal to wszystko, dawal sile, wiare ze sie uda. No i sie udalo. Poltora roku temu wprowadzilismy sie no NASZEGO wymarzonego mieszkania. Miedzy czasie, w tym 1 roku po slubie moja najukochansza Mama zachorowala na raka. Amputacja piersi, pol roku chemii, potem radioterapia... Latalam do Polski zeby byc z mama, tutaj kupno mieszkania i praca, ale co? Przetrwalismy, zawsze mnie wspieral, tylko dzieki niemu przetrwealam te chwile i bylam w stanie wspierac mame i poki co wszystko dobrze sie skonczylo. Pierwszy rok w naszym mieszkaniu tez byl cudowny, urzadzanie sie, radosc, jego i moje serce wkladane w kazdy szczegol. zeby bylo ladniej, milej, wygodniej. Jeszcze przed latem 2012 postanowilismy ze pora na dzidziusia. No i znow- to on jakby 1 chcial, upewnial ze damy ze wszystkim rade itd. No i ja tez do tego dojrzalam, naprawde tego zapragnelam. Tak minelo lato 2012 - na staranaich o Dziecko, bylismy jeszcze na wczasach w sierpniu/wrzesien, mielismy 2 rocznice slubu. A dzis? A dzis tego juz nie ma. We wrzesniu dostalam wreszcie upragniona prace w zawodzie - znow mnie wspieral, bo gdyby nie on nie uwierzylabym w siebie, tak minal wrzesien, pazdzienrnik i listopad. Dla mnie wszystko bylo dobrze. Tzn w listopadzie zaczelismy sie klocic bo cos sie zmienilo, tylko ja nie potrafilam tego zrozumiec. Nagle pojawialy sie problemy jakich wczesniej nei bylo - mowil jedno a robil drugie i nie widzial w tym problemu. Przestal sie starac, interesowac supelnie moja osoba. I ja nie mowie o ogromnej adoracji mojej osoby i kwiatach co tydzien, ale o takich podstawowych rzeczach. W grudniu 1 rozmowa - uslyszalam, ze on nie wie czy chce ze mna byc. SZOK. Powody ktore podal sa po prostu niepowazne. Owszem, byly takie sytuacje o ktrocyh mowil, ja nawet przyznalalm sie do wieksozsci spraw, powiedzialam ze bede pracowac zeby pewne rzeczy zmienic, mial prawo poczuc sie zle z takich czy innych powodow, ale to wszystko bylo spowodowane brakiem komunikacji z jego strony, tym ze mi nie powiedzial ze to cos mu przeszkadza. To byly sprawy typu ze jestem zbyt oszczedna, ze on sie czuje 'zaszczuty' itd. No dobrze, ale to chyba nie powod do konca zwiazku tak? Od grudnia do lutego czekalam az on 'sie zdecyduje'. Czujac sie juz wtedy tak upokorzona, niekochana, ze on 'nie wie czy chce ze mna byc'.... szukalam winy w sobie, walczylam, probowalam sie zmieniac, nieprzespane noce, miliony godzin stresu i myslenia o co tutaj chodzi. Potem zaczely sie juz konkretne podejrzenia z mojej strony. On odcial sie ode mnie zupelnie, juz w tym grudniu. Nie intresowalo go zupelnie nic, moglam wyjsc o 6 rano do pracy, wrocic do domu o 22, jego jeszcze nie bylo (bo w pracy) i nawet sie nie odezwal, czy zyje czy nie. I tak trwaly miesiace. Przestal okazywac mi jakakolwiek milosc w jakikolwiek sposob, jakiekolwiek uczucie. Na poczatku znajdowalam male rzeczy, ktore nie podobaly mi sie i podejrzewalam ze laczy go cos z kolezanka z pracy. Klamal w oczy, robil ze mnie idiotke, ze wymyslam, ze przesadzam, ze nic go z nia nie laczy. Wierzylam, no bo dlaczego nie? Przez 5 lat nigdy mnie nie oklamal. Mielismy jechac w lutym na wakacje - oczywiscie nie chcial, odwlekal. ciagle oszukiwal bo nigdy nie powiedzial mi ostatecznie - ze mnie nie kocha i nie chce ze mna byc. Tylko caly czas utrzymywal ze nie wie, a jak juz byly kolejne rozmowy no to ze niby mozemy probowac. W marcu znalazlam jego meila z grudnia jeszcze do tej dziewczyny. ale co? On wciaz potrafil mi wmawiac, ze to tylko tak wyglada z boku, ale ze oni sie przyjaznia tylko. Znow uwierzylam i dalej ratowalam nasze malznestwo. Wyzebralalam wspolne wakacje na poczatku kwietnia. Spedzilismy Wielkanoc w gronie rodzinnym, nawet zaczal tak jakby okazywac mi jakies minimum uczucia. I w dzien przed wylotem przekonalalm sie bardzo brutalnie, ze to wszystko jednak klamstwo, bo on z nia byl i nadal jest. Zdradzil mnie. Dzien przed wylotem spedzil w pracy na pisaniu do niej milosnych meili jak bardzo teskni, a w tym samym czasie kiedy ja pisalam ze tesknie, odpisywal mi ze on rowneiz teskni. To zabolalo, te wszytkie miesiace mojej walki, nieprzespanych nocy, a jego oszustwa. Po powrocie z pracy powiedzialam ze wiem o wszystkim i ze tym razem nie bedzie mnie juz wiecej klamal. Wkoncu sie przyznal do wszystkiego i przepraszal i chcial zebym dala mu szanse. Tej samej nocy mieslismy leciec na te wakcje i ja, po ustaleniu z nim pewnych warunkow te szanse mu dalam. Mial to zakonczyc od razu no i faktycznie tak zrobil - piszac jej smsa ze wiem o wszystkim i chce ratowac swoje malzenstwo. Mial tez rozwiazac sprawe ich pracy - aby dluzej nie pracowali razem. Bylismy na wakacjach od 2-9 kwietnia. Bylo milo (na tyle na ile moglo byc) uwierzylam ze on naprawde tego zaluje i ze naprawde chce to naprawic. ale z 2 strony nie czulam z jego strony jakiegos ogromnego zalu czy skruchy.... Po powrocie z wakacji 1 dnai w pracy niby z nia rozmawial i ustalili ze bedzie przeniesiona (ale to tylko jego slowa, dowodow nie mam w sumie zadnych) minely 2 dni po powrocie, bedac w pracy nadal sie do mnie nie odzywal, pierwszy weekend po powrocie z wakacji i po tym jak dowiedzialam sie o wszystkim, on zaplanowal na motorze z kolega. Mimo ze prosilam sie o to, zeby z nim pojechac, mimo ze mowilam ze w niego wierze, w nas, ze da sie to odbudowac tylko ze naprawde musze poczuc sie bezpiecznie. Ten wyjazd w niedziele na motor przelal moja szale goryczy, po prostu znow poczulam sie oszukana, ze on tak naprawde nie chce tego naprawiac i pewnie dalej z nia jest. Powiedzialam mu ze juz nie mam sily, czulam sie juz upokorzona do granic, on przy tym wszystkim byl jeszcze niemily, zlosliwy, nerwowy, tak jakbym to JA cos zlego zrobila. Wynisolam sie do brata, poniewaz on nie chcial. Po 3 dniach wrocilam po reszte rzeczy i wtedy on potwierdzil, ze to koniec nieodwracalny i ze nie wierzy juz w nas i nie czuje nic do mnie. Jeszcze, pomimo tego wszystkiego probowalam go przekonywac, ze ze wzgledu na to co nas laczylo, ze warto probowac. Powodem tej mojej walki jeszcze bylo to ze on ciagle twierdzil, ze z nia to nei ma zwiazku bo naprawde to zakonczyl i z nia byc nigdy nie chcial i nie bedzie. To bylo 3 tygodnie temu, nie potrafilam sie pogodzic dlaczego mamy sie rozstac, popelnil bledy ale wierzylam ze wszystko da sie naprawic, skoro nie jest tak ze chce byc z nia. No ale on byl bardzo spokojny i tylko powtarzal ze cokolwiek nie powiem, on swojej decyzji juz nie zmieni. Wrocilam do brata. Swiat po raz kolejny rozpadl sie na kawalki, jeszcze sie ludzilam, chyba ciagle sie ludze, ale wiem ze musze teraz myslec o sobie. ze to moj najwazniejszy obowiazek, zeby dbac o swoje zdrowie ! Nie spie, nie jem. Bylam u psychologa, w srode 17tego kwietnia wrocilam do naszego mieszkania, bo psycholog uswiadomil mi ze jesli mimo wszystko czuje sie tam dobrze i bezpiecznie to mam do tego prawo i ze mam tez prawo zeby nie podejmowac decyzji co dalej z mieszkaniem, formalnosciami od razu, czego chce moj maz. Tak tez zrobilam, wrocilam i powiedzialm mu ze potrzebuje czasu zeby zastanowic sie co bedzie dla mnie dobre w kwestiach mieszkania i wszelakich formalnosciach. On powiedzial ze to szanuje i rozumie, ze chce sie rozstac w zgodzie itd. Ale jest przy tym absolutnie pewny swojej decyzji i zachowuje sie tak jakby to byla najlepsza decyzja w jego zyciu, to ze wreszcie sie rozstalismy. Jestesmy wiec pod 1 dachem, jestesmy dla siebie mili, nawet pojawil sie wczoraj usmiech. Jeszcze wczoraj zylam nadzieja, ze moze jak tak troche czasu minie, to moze on zmieni zdanie, myslalam bo ciagle wierzylam ze chociaz teraz jest juz ze mna szczery - ze nei chce byc ze mna, ale z nia to i tak zakonczyl. Tak mowi tez wszystkim dookola -swoim rodzicom, znajomym, ze z nia to byl tylko epizod. I ze mnie szanuje. Ale niestety. Nawet wczoraj kontaktowal sie z nia kilkakrotnie. Caly dzien spedzil poza domem, nei pytam o nic, przeciez nie jestesmy razem, ale znow czuje sie tak oszukana. To nie chodzi o to czy mielibysmy byc jeszcze razem czy nie, tylko o to, ze on dalej klamie. Nie potrafi sie przyznac przede mna, soba, rodzicami, ze on wciaz z nia jest/romansuje, nie wiem co kontkreteni robi, w kazdym razie tego nie zakonczyl. Nie wiem czy ktokolwiek przeczyta tak dlugiego posta, prosze poradzcie, wesprzyjcie jak sie z tym pogodzic, jak nie nienawidziec go za to? Ja mu chyba juz nawt wybaczylam to ze mnie zdradzil, bo wierzylam ze zaluje i nawet jesli nie bedziemy razem/ nie jestesmy juz w zasadzie, no to szanowalam go nadal jako czlowieka. No a okazuje sie ze on nadal tutaj troche swiezszych informacji...:za mna weekend. wczoraj mialam jakis ciezki dzien. Bylam w kosciele i malo brakowalo a bym nie wytrzymala, lzy w oczach i myslalam ze nie dam rady i bede musiala wyjsc. Ksiadz mowil o milosci, ze w pewnej ksiazce o ludziach umierajacych, cierpiacych na nieuleczalne choroby, opisane bylo ze dla wszystkich tych ludzi, poza zdrowiem (ktorego jakby i tak juz nie mieli) najwazniejsze bylo to kogo w zyciu kochali, czy sami byli kochani i co laczylo ich z drugim czlowiekiem. Bylo to dosc dolujace, bo ja sie z tym wsystkim zgadzam i tak wlasnie jest - milosc do Boga i drugiego czlowieka jest sensem zycia, ale moj maz tego nie rozumie. Bylo mi wczoraj bardzo zle, widzielismy sie troche w weekend, ale nic sie nie zmienia, jedyne rozmowy dotycza zalatwiania formalnosci zwiazanych z naszym rozstaniem. Wczoraj jednak jak wrocil do domu, zapytalam go gdzie byl. Czego przez ostatnie 3 tygodnie ani ja ani on nie robilismy. Wiedzialam ze skonczyl prace 3 godziny wczesniej. Zdziwiony moim pytaniem odpowiedzial, ze w pracy. A na moje kolejne pytanie: ' a po pracy/? odpowiedzial ze nie musi sie tlumaczyc, ze ma swoje zajecia bo nie ma ochoty przebywac w domu, a ze ja przeciez i tak wiem swoje i wiem najlepiej co on robi. Mial tutaj na mysli to ze ja i tak wiem swoje ze spotyka sie z nia, a wcale tak nie jest, ale ze nie zamierza juz tego tlumaczyc. Generalnie zdenerwowal sie od razu, powiedzial zebym dala mu spokuj i zapytal a ty gdzie bylas w nocy. Na co odpowiedzialam mu ze u brata. WOW! jednak zauwaza jeszcze moja nieobecnosc. Powiedzialam mu spokojnie ze nie musi byc niemily i jeszcze potem przeszlam do takiej normalnej rozmowy pytajac go czy naprawde nie interesuje go tak ogolnie co u mnie itd. No to powiedzial ze przeciez sie nie widzimy w ogole, po czym zapytal 'co u ciebie, jak w pracy? Odpowiedzialam mu spokojnie, potem zapytal co u mojej mamy, taty itd. Powiedzialam jeszcze ze wydaje mi sie ze mam malo powietrza w oponie. Wzial wiec kluczyki i poszedl sprawdzic, po czym dopompowal mi tego powietrza. Czyli ma jednak jeszcze jakies ludzkie odruchy, albo ja je wczoraj w nim jakos wzbudzilam, rozmawiajac z nim normalnie ogolnie o tym co tam itd. Dzwonilam tez wczoraj do jego mamy po raz 1 od 3 tyogdni odkad sie rozstalismy. Ciesze sie, bo po raz kolejny utwierdzilam ja w przekonaniu jaka kobieta jestem, jak na to wszystko patrze i ze mimo wszystko nie zycze mu zle... Ona tez to strasznie przezywa, nie rozumie jego decyzji, ale tez nie moze nic zrobic. Utwierdzilam ja tez w tym, ze on nie odzywa sie do nich zbyt czesto, no bo dalej klamie i nie zerwal kontaktu z tamta, jak im i wszystkim powiedzial. Powiedzialam ze jestem tego pewna i zeby po prostu wiedziala jak jest naprawde. A tak poza tym, no to nic sie nie zmienia, on jest teraz pewny swojej decyzji i jedynie Bog, czas i on sam moga sprawic, ze moze kiedys zacznie sie zastanawiac po co to wszystko.... moze jak juz zacznie szukac pokoju lub mieszkania, jak zacznie ponosic fiziczne konsekwencje swoich dezycji. Wiem ze jemu bedzie ciezko wyprowadzic sie z naszego mieszkania, zarowno pod wzgledem fizycznym i emocjonalnym. Bo tez bardzo je lubi, tez bylo spelnieniem jego marzen i wlozyl w nie duzo swojej pracy i energii. No ale tak przeciez zdecydowal tak ? JA poki co nie moge zyc zadna nadzieja ze cos sie zmieni jesli o nas chodzi, zyje tylko nadzieja ze jakos mi sie wszystko pouklada i ze odnajde po prostu jakas radosc zycia, dla samej siebie, niezwiazana z nim....
Piękny świat dla Ciebie 365 myśli Wydawca: Jedność Oprawa: Twarda Format: Liczba stron: 392 Rok wydania: 2018 Dzięki swej majestatycznej prostocie i niebywałej wprost różnorodności natura zawsze będzie niewyczerpanym źródłem inspiracji dla człowieka, przepastną kopalnią bodźców dla ludzkiej wyobraźni. Z jednej strony przeraża, gdy uwalnia swą nieujarzmioną siłę w trzęsieniach ziemi, powodziach czy wybuchach wulkanów, zaś z drugiej zachwyca urodą lasów, majestatycznych gór, błękitnych jezior i zielonych łąk. Jest dla nas azylem, odpoczynkiem oraz źródłem fizycznej i duchowej odnowy. Tym bardziej więc musimy ją chronić w dobie postępu technologicznego i nadmiernej eksploatacji dóbr, by służyła zarówno nam tu i teraz, jak i przyszłym pokoleniom. Niniejsza książka stanowi hołd dla wspaniałego bogactwa i bezmiaru natury, uwiecznionych w oryginalnej kolekcji zdjęć. Fotografie owych urokliwych zakątków wraz z sentencjami, przysłowiami i cytatami, dotyczącymi roli i znaczenia przyrody dla naszej planety i dla każdego z nas osobiście, będą nam towarzyszyć dzień po dniu w ciągu całego roku, pobudzając do refleksji, a także zapraszając do kontemplacji, relaksu i przeżywania czasu w harmonijnym rytmie. 365 myśli o miłości pokoju i nadziei Wydawca: Jedność Oprawa: Twarda Format: Liczba stron: 392 Rok wydania: 2016 Na przestrzeni wieków dążenie do pokoju kładło tamę agresji i przemocy, grożącym zachwianiem równowagi pomiędzy jednostkami bądź państwami. Wiele osób nieustannie opowiada się za pokojem, którym mógłby się cieszyć każdy bez wyjątku – zarówno poszczególni ludzie, jak i cała ludzkość – w najodleglejszych nawet zakątkach świata. Ludziom tym, słowa wypowiadane przez tytanów ducha obecnych na kartach naszej publikacji służyły za oręż w walce o zachowanie i obronę pokoju, pomagały propagować kulturę, eliminować zagrożenia wyniszczających konfliktów... Ludzie o przenikliwych umysłach – od Gandhiego, niezwykłego idealisty, który wyrzekł się przemocy, przez Martina Luthera Kinga, symbolu walki z segregacją rasową, Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, niezapomnianego 35. prezydenta Stanów Zjednoczonych, aż po Matkę Teresę z Kalkuty, Jana Pawła II i Nelsona Mandelę – przemawiają dziś do nas z kart „365 myśli o pokoju i nadziei”. Przypominamy to duchowe, ponadczasowe dziedzictwo zawarte w słowach, które na trwałe zapisały się w historii, i które promieniują także dzisiaj, rozświetlając drogi ludzkości.
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » Z Tobą Panie Panie, Twoja miłość wypełnia dzieła umysłów i rąk, i serca wszelkiego stworzenia. I cóż, że przede mną unosisz zasłonę poznania, jak serce i dłonie pozostają zbyt małe... i pełne zwątpienia. Panie, uczyń wpierw rozum zdolnym objąć ogrom tej miłości, serce godne jej obecności, dłonie naucz dzielić i rozdawać dobro, uszy otwórz, by nieustannie słyszały, a oczom daj bystrość, by nawet tam, gdzie zwątpienie Twą miłość dostrzegały. Panie, i nie wystawiaj mojej ufności na pokuszenie… Janin a Raczyńska-Kraj z: W blasku miłości Napisany: 2011-04-21 Dodano: 2015-01-30 09:05:05 Ten wiersz przeczytano 1377 razy Oddanych głosów: 17 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
dla ciebie dam milosci pelen swiat